środa, 18 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 2.

Josh wraz z ekipą dotarli do miasta. W sumie było ich dwudziestu trzech ludzi uzbrojonych i gotowych do walki o wolność. Całe miasto było zniszczone. Przepiękne, kolorowe domy zmieniły się w stare, zarosłe ruiny. Po ulicach chodzili pozbyci świadomości umysłu ludzie. Byli oni ponurzy, smutni, bez emocji. Nikt z nikim nie rozmawiał. Po prostu szli, jak zombie ze strasznego filmu. Eliza rozpoznała kilka osób: ekspedientkę ze sklepu spożywczego, czy znajomą z dzieciństwa. Jednak mimo to pośród tych ludzi nie znajdował się nikt z jej rodziny. Po prawej stronie znajdowała się Głowna Kwatera Folgów. Było to jedyne zadbane miejsce w okolicy. Budynek wznosił się wysokość około pięćdziesięciu pięter. Był on mieszkaniem dla wszystkich obcych, którzy przybyli na Ziemię. Po przepięknym ogrodzie spacerowało kilku Folgów. Rozmawiali, śmiali się, tak jak niegdyś ludzie. Grupa należąca do Stowarzyszenia stała uzbrojona na środku skrzyżowania. Nikt nie zwracał na nich szczególnej uwagi. Kilku Folgów zerknęło tylko w ich stronę. 
Obcy przybrali postacie ludzkie. Tak naprawdę byli wstrętnymi, obślizgłymi istotami kształtem przypominających ślimaka w wielkości XXL. Zawsze zmieniali się w istoty, których wymiar pochłaniali. Dawało im to satysfakcję, że przejmują ich życie, stają się nimi, tym samym pokazując, że mogą być kimkolwiek chcą, mogą wszystko.
Eliza spojrzała na Klarę. Josh nie wydał żadnego rozkazu, musiały więc czekać na jego polecenia. Eliza chętnie sama wparowałaby do Kwatery i pozabijałaby wszystkich, którzy staną jej na drodze w odnalezieniu rodziny. W końcu jednak podeszło do nich kilku Folgów. Wszyscy oni mieli zapisany uśmiech na twarzy, na której nie malowało się żadne zmartwienie, ani zdziwienie. W końcu odezwał się do nich przywódca obcych - Marshall:
- Witamy. Widzę, że historia lubi się powtarzać. Chcesz pewnie pomścić ojczulka - powiedział.
Josh nic nie odpowiadał. Eliza zaczęła się zastanawiać, co się z nim dzieje, dlaczego nic nie robi, nie reaguje.  W tym momencie do każdego z osobna podszedł Folg wymawiając jakieś zaklęcia spoglądając głęboko w oczy człowieka. 
- Atak! - krzyknął Josh.
Wszyscy zaczęli strzelać w kierunku obcych, po to aby następnie zobaczyć jak martwi padają na ziemię. 
- Dlaczego hipnoza nie działa ?! - wykrzyknął Marshall uciekając do Kwatery. 
Hipnoza nie działała na Josha i jego przyjaciół, ponieważ każdy przed wyjazdem dostał odpowiednią opaskę do założenia na głowę, która odpychała siły obcych. Stworzył ją jeden z naukowców, który należał do Stowarzyszenia. Przywódca obcych zdążył ukryć się w budynku zanim został zabity. Drzwi Kwatery zostały zamknięte i zabezpieczone przez kilkanaście, skomplikowanych zamków. Z dachu budynku zaczęli zeskakiwać kolejni, uzbrojeni Folgowie. Zaczęła się prawdziwa bitwa. Eliza strzelała we wszystko i we wszystkich, którzy stanęli jej na drodze. Miała postawiony sobie cel i chciała go osiągnąć nie ważne ilu obcych musiała zabić. Klara również dobrze sobie radziła. Zabiła już trzech Folgów, mimo że na początku nie potrafiła poradzić sobie z bronią. Największym wojownikiem po stronie ludzkiej był jednak Josh. Na jego twarzy malowała się złość i wytrwanie. Zabijał nie tylko bronią, ale i gołymi rękoma. W końcu musieli przestać. Mimo, że wielu obcych zabili ciągle ich przybywało, a oni stracili w walce już trzech ludzi. Jedynym rozwiązaniem był odwrót i powrót do walki w innych okolicznościach. Na znak Josha wszyscy weszli do samochodu i odjechali. Przez chwilę Folgowie próbowali ich dogonić. Jednak nawet oni nie byli aż tak szybcy. 
- Dobra robota - powiedział Josh skręcając w jedną z uliczek. - Musieliśmy sprawdzić jaką mają brń. Teraz już znamy ich taktykę, wiemy jak atakują. Naszym kolejnym zadaniem jest wymyślenie plany na pokonanie ich. Do tego czasu będziemy mieszkać tutaj
W tym momencie skręcił w ścieżkę prowadzącą do lasu. Po kolejnych pięciu minutach drogi zatrzymali się. Przed nimi stał mały, drewniany domek. Nie był w za dobrym stanie. Widać było, że od dawna nikt tam nie mieszkał. Na ścianach zewnętrznych znajdowały się kępki mchu. Kolor natomiast był już strasznie wypłowiały. 
- No to jesteśmy na miejscy. Przez jakiś czas to jest nasz dom - powiedział wysiadając z samochodu.
Pozostali wysiedli za nim niepewnie. Wszyscy zaczęli się rozglądać. Spodziewali się, że nagle z zza drzew wyłoni się jeden z Folgów. W końcu kilka lat mieszkali w starych, zarosłych bunkrach, a teraz tak normalnie mieli żyć w domu.  Może i nie był szczególnie piękny, ale jednak lepszy od poprzedniego miejsca ich zamieszkania. Najdziwniejsze było to, że znajdował się kawałeczek od miasta. Obcy bez trudu mogliby ich znaleźć. Mimo złych przeczuć wszyscy bez słowa weszli do środka. Oczywiście kierował nimi Josh, który z uśmiechem na ustach pokazywał im sypialnie z prawdziwymi łóżkami, które mimo że były stare spodobały się każdemu. W końcu większość z nich spała na twardej ziemi, czy kamieniach. Gdy już obejrzeli dom, wszyscy usiedli na podłodze w największym pomieszczeniu, znajdującym się w budynku.
- Słuchajcie - powiedział Josh, po to aby przerwać rozmowy pozostałych. - Jak na razie to miejsce jest naszym schronieniem. Musimy pokazać Folgom, że tak łatwo się nie poddamy. Już wiedzą, że nie damy im wygrać. Uderzymy do nich za jakiś czas, wtedy kiedy nie będą się tego spodziewać. Do tego czasu będziemy się udoskonalać w walce, zdobędziemy może też trochę broni. Oczywiście musimy też być ostrożni, dlatego na dzień i noc ustawimy dwuosobową wartę.
- Okej -  zaczęli odpowiadać pozostali jeden przez drugiego. 
- Na pierwszą wartę pójdę ja z Elizą. Resztę ustalimy na bieżąco - powiedział, po czym zwrócił się do samej dziewczyny. - Spotkajmy się tutaj za pół godziny.
- Dobra - odpowiedziała.
Wszyscy zaczęli rozchodzić się do pokoi. W sumie w domu było ich tylko trzy, ale nikomu to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie niektórym przypominało to o dawnych spotkaniach z przyjaciółmi, biwakach, wspólnym nocowaniu u siebie nawzajem. Eliza z Klarą weszły do jednego z pokoi, w którym znajdowały się już cztery osoby. Eliza od razu rzuciła się na łóżko, żeby choć na chwilę odpocząć i zregenerować siły. Klara postanowiła zajrzeć do łazienki. W końcu od zawsze miała obsesję na punkcie higieny. Miała nadzieję, ze chociaż w takim miejscu będzie mogła spokojnie wziąć kompiel. Mimo jej wielkich oczekiwań w tym domu nie było bieżącej wody. W końcu jednak najkrótsze dla Elizy pół godziny minęło i dziewczyna musiała udać się na swoją wartę. Gdy weszła do dużego pokoju Josh już na nią czekał.
- Spóźniłam się ? - zapytała, ponieważ chłopak miał dziwny wyraz twarzy.
- Nie, nie. Jesteś na czas - odpowiedział, a po chwili dodał. - Chodźmy już.
Oboje wyszli na zewnątrz. Mimo wieczornej godziny, na dworze było około dwudziestu stopni Celsjusza, do tego wiał lekki wiaterek.
- Dobra. To co mam robić ? - zapytała dziewczyna, gdy zatrzymali się przed budynkiem. 
- Ja tu zostanę, a ty pójdziesz na tyły budynku - zaczął wręczając jej jedną z dwóch krótkofalówek trzymanych w ręce. - Trzymaj w razie jakichkolwiek problemów. Jak coś jesteśmy w kontakcie. Informuj mnie o wszystkim, co cię niepokoi.
- Okej - powiedziała udając się na drugą stronę domku.
Stanęła na środku trawnika z bronią przewieszoną przez ramię i krótkofalówką w lewej kieszeni spodni. Wiedziała, że ma przed sobą ciężką noc. Niebo zaczęło coraz bardziej ciemnieć, a tym samym jej chciało się coraz bardziej spać. Na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy, a ona musiała stać. Właściwie co jakiś czas robiła kilka kroków, żeby się rozbudzić. Czasami też odzywał się Josh sprawdzając, czy wszystko jest okej. Mijały godziny, a w okolicy nie pojawiło się jak na razie nic niepokojącego. Dopiero nad ranem Eliza zauważyła, że krzaki na przeciwko niej zaczęły się trząść, słyszała kroki. Dziewczyna przygotowała broń, kierując ją w kierunku niepokojącego ją miejsca. Po chili zza krzaków wyłoniła się jakaś postać. Był to jeden z obcych. Eliza bardzo dobrze o tym wiedziała. Poznała to od razu, ponieważ nosili oni specjalne bransolety na rękach po to, aby później podczas atakowania ludzi, nie pomylić ich z jednym ze swoich. Posiadali je również ludzie, którzy służyli w ich szeregach. Jednak w ich przypadku bransolety znajdowały się na nogach, po to aby wzbudzać zaufanie ludzi, aby później nimi manipulować. 
- Nie atakuj - powiedział unosząc w górę dłoń. 
Dziewczynę zaskoczył jego ton głosu. W końcu według niego nie był to rozkaz, a raczej prośba. Wyraz twarzy obcego również ją zaskoczył. Przybrał on bowiem postać mężczyzny, takiego który sprawiał dobre wrażenie. Krótko mówiąc dobrze mu z oczu patrzyło. Mimo wszystko musiała się opamiętać. Z pewnością była to jedna, ze sztuczek Folgów, która miała na celu uśpić jej czujność, ale ten plan im się nie uda. Nie uda im się wygrać z Elizą. W końcu nie jest aż taka głupia, za jaką ją uważają. 
- Nie podchodź, bo cię zabiję - powiedziała.
Mimo to bała się go zabić. Na pewno nie był sam. Jeżeli Folgowie usłyszą strzał od razu z pewnością wyszliby zza krzaków i zabiliby ją oraz resztę, która teraz smacznie spała w domu. Nie chciała też, aby Josh do niej dołączył, liczyła na to, że w końcu uda jej się samej coś zdziałać. Obcy z resztą posłuchał jej rozkazu, spoglądał na nią swoimi przestraszonymi oczami czekając na rozwój wydarzeń.
- Nie patrz na mnie. Lepiej powiedz ile was jest - wykrzyknęła niepewnie oczekując odpowiedzi.
- Jestem sam - odpowiedział po chwili namysłu. - Nie musisz się obawiać. Nie jestem taki jak pozostali.
Eliza nie wiedziała, co o tym myśleć. Nie powinna ufać Folgom. Przecież ich nienawidziła, za to co zrobili z jej rodziną, życiem, całym światem. Jednak coś jej mówiło, że nieznajomy mówi prawdę widać było, że sam jest przerażony. Dziewczyna musiała zadać sobie jeszcze tylko kilka pytań. Co zrobić ? Zabić, czy nie zabić ? Ufać, czy nie ufać ?

PS. Mamy drugi rozdział. Jak się podoba ? Zachęcam do komentowania, bo to naprawdę motywuje :)

10 komentarzy:

  1. Ojej, pierwszy raz jestem na Twoim blogu. I mogę powiedzieć jedno - jest wspaniały! Cudowne opowiadanie - coś a'la science-fiction. :) Jest bardzo wciągajace, a zarazem lekko się je czyta. Masz również piękny szablon i przejrzystą czcionkę, co bardzo ułatwia pisanie. :) Mam tylko jedną radę - byłoby super, gdybyś w zakładce Bohaterowie dodała zdjęcia głównych postaci. :) Ale to tylko moja sugestia. :*
    Najbardziej spodobała mi się Eliza i Josh. :) Haha, chciałabym, żeby coś między nimi zaiskrzyło. Pasują do siebie. Obydwoje są odważni, zdecydowani i nieugięci, i obydwoje skradli moje serducho. :) Ciekawi mnie, kim jest ten Folg, który zapewnia Elizę o swojej niewinności i uczciwości. :) Czy to wróg, czy może przyjaciel? Co stanie się z nim dalej?
    Słowem, mam teraz tysiąc pytań w głowie i wszystkie dotyczą Twojego bloga. :)
    Dziwi mnie, że masz tak mało wyświetleń, zasługujesz na wiele, wiele, wiele więcej. :) Ja w każdym razie będę tu często zaglądać. :*
    Podsumowanie:
    Twój blog jest cudowny, wspaniały, śliczny, niesamowity, oryginalny... i sama nie wiem, co jeszcze. :) W każdym razie Twój styl pisania zasługuje na szóstkę z plusem. :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę weny. :*
    Evenstar
    P.S. Jak będziesz mieć czas, to wpadnij, skomentuj:
    http://hogwart-naszymi-oczami.blogspot.com/
    Paa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, jakaż wyczerpująca opinia. Powiem szczerze, że jest mi strasznie miło :) Oczywiście myślałam już nad tym, żeby dodać zdjęcia bohaterów, ale jakoś nie mogłam się za to zabrać. Jak widzisz dopiero zaczynam, więc może to jest przyczyną małej liczby wyświetleń. Akcja na pewno rozkręci się pozytywnie.
      Na bloga chętnie zajrzę :)

      Usuń
  2. bardzo zaciekawił mnie ten drugi rozdział. Naprawdę bardzo interesujące opowiadanie nie czytałam jeszcze takiego ale ciesze się,że go znalazłam. czekam niecierpliwie na trzeci rozdział. pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, to naprawdę miłe słyszeć takie opinie. :)

      Usuń
  3. Wow. Zareklamowałaś się na moim blogu ,wiec postanowiłam przeczytać. Bardzo mi się podoba pomysł tego opowiadania. Ja osobiście nie wymyśliłabym takiego czegoś. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję. Mam nadzieję, że następne rozdziały jeszcze bardziej cię zaciekawią :D

      Usuń
  4. Nie ma obserwacji... Szkoda;/. Pojawiło sie kilka literówek,a co do gramatyki nie moge nic powiedzieć bo sama musze poćwiczyc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie nie działa mi ten gadżet. No literówki w moim przypadku są nieuniknione. Zawsze wskoczy mi jakaś literka tam, gdzie nie powinna. A co do gramatyki, to muszę trochę do ćwiczyć. Po prostu już dawno nie pisałam takiego typu rzeczy :) Mam nadzieję, że mimo wszystko nie przeszkadza to w czytaniu :)

      Usuń
  5. "Jednak mimo to pośród tych ludzi nie znajdował się nikt z jej rodziny. Po prawej stronie znajdowała się Głowna Kwatera Folgów." - powtórzenie czasownika "znajdował/a"
    "Budynek wznosił się wysokość około pięćdziesięciu pięter." - chyba brakuje "na", prawda?
    "Dlaczego hipnoza nie działa ?!" - to tylko jeden z wielu przykładów. Nie daje się spacji przed znakami interpunkcyjnymi.
    "[...] kilkanaście, skomplikowanych zamków." - tutaj bez przecinka
    "Z dachu budynku zaczęli zeskakiwać kolejni, uzbrojeni Folgowie. Zaczęła się prawdziwa bitwa." - bez przecinka po "kolejni" i wystąpiło powtórzenie czasownika "zaczęli/ła"
    "Na jego twarzy malowała się złość i wytrwanie." - chyba wytrwałość, czyż nie?
    "kompiel" - pisze się kąpiel.
    Ogólnie było dość sporo literówek czy źle postawionych lub brakujących przecinków, ale nie chciałam zaśmiecać komentarza poprawkami, już i tak sporo ich tu nawpisywałam, co nie jest do mnie podobne. :o
    Rozdział bardzo dobry, podobał mi się. W końcu Eliza zaczęła się coś mobilizować. No i nie mogę się doczekać dalszej konwersacji z Folgiem, więc przenoszę się do rozdziału trzeciego. :D

    Pozdrawiam,
    Julss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uuuu, aż mi wstyd za siebie. Postaram się zwracać na to większą uwagę. Po prostu jak piszę, nie zwracam uwagi na to co pojawia się na ekranie. Dziękuję, że zwracasz mi uwagę. Mam nadzieję, że uda mi się wyeliminować błędy.

      Usuń

Jeżeli czytasz, skomentuj. To motywuje :)