- Nie musisz nic odpowiadać - powiedział Josh widząc zakłopotanie na twarzy Elizy. - Chciałem tylko żebyś wiedziała.
- Przepraszam cię - odpowiedziała. - Nie wiem po prostu co powiedzieć. Jestem zaskoczona.
- Aż tak cię to zdziwiło? - zaśmiał się. - Myślałem, że to oczywiste.
Eliza uśmiechnęła się tylko. Fakt, wiedziała o tym, a Klara równie często jej o tym przypominała. Nie skupiała się jednak nad tym, ponieważ nie wiedziała, że zajdzie to aż tak daleko. Cieszyła się jednak, że ta rozmowa zeszła na taki tor. Nie musiała mu odpowiadać. Wiedziała, że mimo wszystko jest to nieuniknione. Ich rozmowę przerwała Klara, która przyszła sprawdzić, czy jej ziółka zadziałały.
- No cześć - powiedziała uśmiechając się promiennie. - Widzę, ze gorączka całkowicie zeszła. Pewnie jesteś głodny. Ty Elizo z resztą też. Chodźcie zrobiłam nam śniadanko, z tego co tutaj znalazłam. Właściwie jest to nawet jadalne.
Eliza wraz z Joshem podnieśli się z ziemi i skierowali swoje kroki na zewnątrz, gdzie znajdowali się pozostali.
- O! - krzyknął Swen. - Jest i nasza wybawczyni.
Eliza uśmiechnęła się i usiadła na trawie przed jaskinią. Obok niej usadowił się Josh. Wszyscy byli tak głodni, że od razu zabrali się do jedzenia. Danie przygotowane przez Klarę, tak jak sama wspomniała, nie było takie złe. Na pewno smakowało o wiele lepiej od jabłek, którymi Eliza żywiła się przez ostatnie kilka dni. Kiedy w końcu wszyscy byli syci nadszedł czas na to, aby porozmawiać o tym, co dalej. Nie mogli w końcu tu zostać. Nie mogli też uciekać przed Folgami w nieskończoność. Chcieli w końcu żyć normalnie.
- To co robimy? - zapytała Klara spoglądając na Josha.
Pozostali zrobili to samo. Chłopak zerknął na nich zaskoczony. Po chwili jednak się odezwał.
- Nie pytajcie się mnie - powiedział, co zdziwiło wszystkich zgromadzonych. - To, że żyjemy zawdzięczamy Elizie. Teraz niech ona nas prowadzi - w tym momencie uśmiechnął się do dziewczyny.
Eliza nie chciała się z nimi sprzeczać, więc postanowiła to przemilczeć. Pozostali jednak cały czas patrzeli na nią oczekując jakiegokolwiek rozkazu, czy nakazu. W tym wypadku musiała się odezwać, ponieważ inaczej zabiliby ją wzorkiem.
- Okej - powiedziała w końcu. - Musimy znaleźć jakieś nowe miejsce, w którym moglibyśmy tymczasowo zamieszkać.
- Tylko gdzie? - zapytał Jonatan. - Nie możemy wrócić do starego domu, ponieważ Albert wie gdzie on się znajduję i z pewnością by nas tam szukali.
Racja - dodała Helena. - Jak on w ogóle mógł nam to zrobić? Mieliśmy być razem mimo wszystko, jak rodzina.
- Jak rodzina - pomyślała Eliza przywołując obraz Zacka.
Byli rodzeństwem, ale mimo to on ją zdradził. Wybrał stronę obcych. Zwątpił. W tym momencie dziewczyna przypomniała sobie śmierć brata i budynek, w którym do tego doszło. Domek. Tam mogli zamieszkać przez jakis czas.
- Słuchajcie! - krzyknęła, po to aby uciszyć przyjaciół, którzy zawzięcie dyskutowali na temat Alberta i tego, jak to strasznie postąpił. - Wiem, gdzie się zatrzymamy. To taki dom niedaleko. Znalazłam go, gdy się uratowałam.
Pozostali spojrzeli na nią z uśmiechem na ustach.
- Znowu nas ratujesz - powiedział Swen szturchając ją w ramię.
Eliza zignorowała go dalej mówiąc.
- Tylko jest jeden problem - zaczęła, a w jej oczach pojawiły się łzy, które obtarła szybkim ruchem ręki. - Jest tam ciało właściciela, które z pewnością zaczęło się rozkładać.
- Zabiłaś jakiegoś gościa żeby tam zamieszkać ? - wybuchnął Swen. - Coraz bardziej mnie zaskakujesz.
- Zamknij się w końcu - wykrzyknęła dziewczyna, a z jej oczu zaczęły płynąć łzy. - To był mój brat.
W tym momencie zaskoczyła wszystkich. Nie lubiła pokazywać emocji, dlatego po tych słowach wbiegła do jaskini. Klara podążyła zaraz za nią.
- Przepraszam - krzyknął Swen w jej kierunku.
Był na siebie zły za te słowa. Chciał być po prostu zabawny, skąd miał wiedzieć, że to jej brat. Nie był w końcu żadnym jasnowidzem.
- Hej kochanie - powiedziała Klara siadając obok przyjaciółki.
Dziewczyna nie chciała jej o nic pytać. Wiedziała, że wystarczy Elizie wystarczy tylko jej obecność.
- Zack przeszedł na stronę Folgów - zaczęła w końcu po kilkuminutowej ciszy.
- Nie musisz... - powiedziała jej przyjaciółka.
- Ale chcę - przerwała jej Eliza. - Chciał mnie zabić. Alex, ten Folg, który uciekł ze mną, odebrał mu broń i strzeli bez zastanowienia. Teraz ciało Zacka leży w tym domu i gnije, a ja nie mogłam nawet go godnie pochować.
Klara przytuliła przyjaciółkę.
- Jak tam dotrzemy pochowamy go, tak jak zasłużył.
- Dziękuję - powiedziała obcierając twarz. - No to w drogę.
Dziewczyny wyszły na zewnątrz. Wszyscy od razu spojrzeli na nie. Nie chcieli jednak nic mówić, ponieważ bali się, że to może urazić przyjaciółkę. Klara odezwała się w końcu, po to, aby przerwać niezręczną ciszę.
- Zbierajcie się, idziemy - po chwili jednak podeszła do Josha. - Dasz radę? Dobrze się już czujesz?
- Jasne - odpowiedział chłopak. - W porządku.
- Wszyscy gotowi?
Grupka pokiwała głowami potwierdzająco. Każdy wziął jeszcze po kilka jabłek do kieszeni w razie głodu i ruszyli w drogę. Wszyscy szli w ciszy. Co jakiś czas było tylko słychać pojedyncze szepty. Na przodzie grupy znajdowała się Eliza, a przy niej Klara wraz z Joshem. Podczas drogi nie było żadnych zbędnych problemów. Gdy zaczęło się ściemniać dotarli na miejsce. Wszyscy spojrzeli po sobie starając się nie spoglądać na Elizę. Nie wiedzieli oni bowiem, czy mają wejść do budynku razem z dziewczyną, czy chwilę poczekać. Ich zmartwienia rozwiała sama dziewczyna, która powiedziała:
- Chodźcie.
Tak więc wszyscy podążyli za nią. Przywódczynie nie spoglądając na resztę pobiegła do pokoju, w którym znajdowało się ciało jej brata, a właściwie powinno się znajdować. Ku jej zaskoczeniu, po chłopaku została tylko wielka plama na podłodze. Nigdzie nie było widać trupa. Do pomieszczenia wbiegła Klara wraz z Joshem. Od razu przystanęli obok przyjaciółki podążając za jej wzrokiem.
- Nie ma go - powiedziała po dłuższej chwili Eliza.
- Podejdźcie tu - powiedziała Klara, która postanowiła usiąść na łóżku.
W ręku trzymała jakąś kartkę.
- Patrzcie co tu leżało. To chyba do ciebie.
Dziewczyna wręczyła Elizie kartkę papieru, na której zanotowane było jej imię. Dziewczyna od razu otworzyła ją. W środku znajdował się list, skierowany do niej. Nie zwracając uwagi na pozostałą dwójkę zaczęła czytać jego treść.
"Droga Elizo.
Wiem, że cierpisz z powodu straty brata i tego, że to właśnie ja go zabiłem. Postanowiłem wrócić i pochować go tak, jak na to zasłużył. Skoro to czytasz, ty również tutaj wróciłaś. Pewnie zastanawiasz się, gdzie znajduje się jego grób. Znajdziesz go za budynkiem.
PS. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.
Twój Alex"
W tym momencie dziewczyna zmięła kartkę i schowała ją do kieszeni. Wiedziała, że przyjaciele czekają na jakąś wiadomość z jej strony na temat tego, co znajdowało się w liście. Ona jednak chciała zachować jego dokładną treść tylko dla siebie, dlatego też powiedziała wymijająco.
- Wiem gdzie on jest.
Po tych słowach Eliza wyszła na zewnątrz. Klara z Joshem podążyli tuż za nią, bojąc się, że dziewczyna może popełnić jakieś głupstwo. Pozostali starali się nie zwracać na nich uwagi, mimo że strasznie ciekawiło ich, to co robią.
Eliza skierowała swoje kroki na tyły budynku. Pod dwoma świerkami znajdowała się niewielka drewniana tablica, na której napisane było: "Cudowny brat, syn i przyjaciel - Zack". Przed nią usypana była górka piasku, pod którą z pewnością znajdowało się ciało. Na niej położone były białe stokrotki. Dziewczyna już dawno nie widziała tych kwiatów. Jej mama uwielbiała sadzić je w ogródku. Ogólnie mówiąc Alex postarał się. Całość prezentowała się cudownie.
Klara z Joshem spoglądali na przyjaciółkę oddaleni o kilka metrów. Nie chcieli jej przeszkadzać. Wiedzieli, że przez chwilę na pewno chciałaby pobyć sama.
Eliza uklękła u zaczęła się modlić, mimo że już dawno straciła wiarę w Boga. Miała po prostu nadzieję, że to pomoże jej bratu i że dzięki temu sama zapomni o jego złych wyczynach.
Klara postanowiła wrócić do domku, aby porozmawiać z pozostałymi i wytłumaczyć im sytuację. Josh natomiast podszedł do przyjaciółki, stwierdził bowiem, że ta chwila w samotności zupełnie jej wystarczyła. Chciał ją wspierać, po prostu przy niej być, a do tego słowa nie były potrzebne, dlatego też stali obok siebie spoglądając na usypany przed nimi grób niv nie mówiąc. Po dłuższym czasie Eliza spojrzała na przyjaciela.
- Chcę spróbować - powiedziała.
- Co? - chłopak spojrzał na nią zdezorientowany, nie wiedział w końcu o czym jest mowa.
- Chcę spróbować.. - zaczęła dziewczyna, a po chwili dodała. - być z tobą.
Kolejny rozdział. Według mnie jeden z lepszych. Dużo dialogów, więc czyta się szybko. No i mamy Jolizę (Josh+Eliza). Jak wam się podoba takie połączenie ? Zapraszam do komentowania oraz do przeczytania ogłoszenia znajdującego się po lewej stronie :P